Wyraźnie sfrustrowany Corey Anderson powiedział, że nie spocznie, dopóki nie zostanie niekwestionowanym mistrzem Bellatora w wadze półciężkiej – z pasem, a nie tylko walką, którą wygrał i która nie trafi do księgi rekordów.
W co-main evencie gali Bellator 277 Anderson (16-5 MMA, 3-0 BMMA) zmierzył się z mistrzem wagi półciężkiej Vadimem Nemkovem (15-2 MMA, 7-0 BMMA) o tytuł w walce, która była finałem turnieju grand prix i która przyniosłaby dodatkową wypłatę w wysokości 1 miliona dolarów oprócz 250 tysięcy dolarów, które Anderson otrzymał za walkę.
Jednak pod koniec trzeciej rundy Anderson, po tym jak przez ponad 10 minut dominował w parterze, niechcący zderzył się głowami z Nemkovem. Od razu zdał sobie z tego sprawę i zasygnalizował sędziemu Frankowi Triggowi, co się stało.
Trigg zatrzymał akcję na trzy sekundy przed końcem rundy z powodu zderzenia i głębokiego rozcięcia, które pojawiło się nad lewym okiem Nemkova. Lekarz w klatce stwierdził, że rozcięcie jest zbyt głębokie, aby można było kontynuować walkę, a ponieważ pięciorundowa walka o tytuł nie dotrwała do czwartej rundy, musiała zostać uznana za nierozstrzygniętą.
To oznaczało, że Anderson nie zdobędzie tytułu mistrzowskiego w wadze półciężkiej, zakładając, że sprawy potoczyłyby się po jego myśli. A to oznaczało brak dodatkowego czeku w wysokości 1 miliona dolarów.
„Mam to już za sobą. Nie skończyłem z tym. Ale mój trener powiedział mi na studiach, że masz pięć minut na dąsanie się. Miałem te pięć minut. Wskoczyłem pod prysznic. Teraz już nic nie możemy z tym zrobić” – powiedział Anderson na konferencji prasowej po walce w SAP Center w San Jose w Kalifornii. „To bardzo przykre, zwłaszcza, że go złamałem, wiesz? Nie można powiedzieć, że nie wygrywałem walki i doszło do zderzenia głowami. Jest, jak jest. Wyszedłem tam i zrobiłem dokładnie to, co miałem zrobić, tak jak powiedziałem, że zrobię. Powiedziałem, że wyjdę tam i będę dominował – on nie poradzi sobie z moimi zapasami, moim ground-and-pound. Wyrównywałem tempo i wiedziałem, że w czwartej rundzie będzie po wszystkim”.
Anderson przyznał, że gdyby po prostu kontynuował walkę, to jest szansa, że uderzenie głową albo zostałoby niezauważone, bo nastąpiło podczas ground-and-pound, albo gdyby trzecia runda została po prostu dokończona i przeszła do czwartej, sędziowie mogliby punktować walkę.
Anderson powiedział, że to jego własne sportowe zachowanie mogło go kosztować wygraną w turnieju.
„Jest we mnie dobra sportowa postawa. Sam go uratowałem.” powiedział Anderson. „Czułem uderzenie głową, a sędzia mówił: „Nie przestawaj, nie przestawaj”. A ja powiedziałem: „Uderzyłem go głową”. I dlatego przerwali walkę. Gdybym nic nie powiedział, to te trzy sekundy byłyby już za nami i zostałbym mistrzem. Ale sportowa postawa we mnie… jest, jak jest”.
Anderson powiedział, że nie ma dla niego innej opcji niż rewanż z Nemkovem o tytuł. Prezydent Bellatora Scott Coker powiedział po walce, że organizacja ponownie zarezerwuje walkę, jak tylko obaj fighterzy będą w stanie do niej przystąpić – prawdopodobnie latem.
Coker powiedział również, że 1 milion dolarów nadal będzie do zgarnięcia, ponieważ w tej chwili Grand Prix wagi półciężkiej nie ma zwycięzcy z powodu braku rozstrzygnięcia.
Anderson nie jest jednak pewien, czy rewanż odbędzie się tak szybko.
„Chciałbym jak najszybciej, ale byliśmy w namiocie medycznym obok siebie i to jedno rozcięcie wymaga operacji plastycznej. Poza rozcięciem, chyba zmiażdżyłem mu oczodół, więc i z tym będzie musiał się trochę wstrzymać” – powiedział Anderson. „Jestem pewien, że będzie próbował przełożyć walkę tak długo, jak tylko będzie mógł, może nawet do 2023 roku – mam nadzieję, że nie. Chciałbym mieć to jak najszybciej za sobą, żeby móc ruszyć dalej, dostać te pieniądze i wrócić do życia dla rodziny, a nie być na obozie treningowym przez rok, jak to było do tej pory”.
Jedyną wygraną, jaką Anderson może wynieść z piątkowej walki, jest to, że mimo iż był typowany jako underdog, to naprawdę nie miał wielu problemów z mistrzem.
Moralne zwycięstwo nie da mu ani miliona dolarów, ani tytułu, więc będzie musiał powtórzyć ten występ, gdy znów dojdzie do walki. Ale nie wydaje się, żeby miał z tym problem.
„Wiem, że jestem mistrzem” – powiedział Anderson. „Nie możecie powiedzieć nic innego. Nie obchodzi mnie, co mówią zwykli ludzie, nie obchodzi mnie, co mówią media. My widzieliśmy przypadkowe uderzenie głową, ale wy widzieliście te 15 minut. Widzieliście, co się stało. W pierwszej rundzie, tak, starcie było dużo bardziej wyrównane. Ale w drugiej i trzeciej nie możecie mi powiedzieć – nie ma mowy, żeby sędzia punktował to na jego korzyść. Ja jestem mistrzem.
Powtarzam to od lat, więc o co wam chodzi? To nie zmieni mojego zdania. Moje zdanie się nie zmieni: jestem najlepszy. Mówiłem to, wierzę w to i wiem o tym. Teraz naprawdę to wiem. Po prostu wyszedłem do walki i dominowałem. Nie tylko go pokonałem – złamałem go, gościa, o którym mówiono, że jest nietykalny. Nikt go nie dotknął, odkąd wszedł do klatki Bellatora. Czy może wyjść tam i powtórzyć 9, 10 czy ile tam było? Odpowiedź brzmi: nie.”