Khamzat Chimaev omówił swoje treningi w renomowanym klubie Tiger Muay Thai w Phuket w Tajlandii. „Borz” stwierdził, że niektórzy zawodnicy niechętnie z nim sparowali.
W niedawnej rozmowie z RT Sport MMA, zawodnik wagi półśredniej UFC przedstawił fanom pewien wgląd w to, jaką zdobył sławę na matach Tiger Muay Thai. Zdradził, że jego partnerzy treningowi unikali sparingów z nim z powodu jego „ciężkich rąk”.
Sklasyfikowany na #11 pozycji w rankingu wagi półśredniej UFC, Chimaev ujawnił, że prowadzenie ciężkich sesji sparingowych miało za zadanie jak najlepiej symulować i odwzorowywać sytuacje, które mają miejsce podczas walk w klatce.
„Przez większość czasu pracowałem z zawodnikami wagi ciężkiej i 205-funtowcami. Nie chcę chwalić samego siebie, ale mam ciężkie ręce, więc niektórzy nie chcą ze mną sparować. Tutaj w Tiger Muay Thai miałem kilka sesji sparingowych i chłopaki nie chcą się ze mną więcej sparować. Ja mam inne podejście: kiedy sparuję, robię to w twardy sposób. Spójrzcie na wszystkich wielkich bokserów, oni nigdy nie mieli lekkich sparingów”.
Przyznał również, że podczas sparingów z zawodnikami zbliżonymi do jego wagi, w tym z zawodnikami wagi lekkiej, to właśnie zawodnicy wagi półciężkiej i ciężkiej byli bardziej otwarci na rywalizację z nim.
Wygląda na to, że jego chęć przekraczania granic swoich możliwości powoduje, że zawodnicy z niższych kategorii wagowych nie chcą z nim walczyć.
W tym samym wywiadzie, Khamzat Chimaev opisał jeden z największych problemów, z jakimi spotkał się podczas pobytu w Tajlandii. Przyznał, że jego sesje treningowe były prawie zawsze filmowane przez osoby postronne, ujawniając jego techniki potencjalnym przeciwnikom.
„Trudno jest tutaj zachować jakiekolwiek tajemnice. Każdy ma kamerę. Za każdym razem, gdy robię tarczowanie lub parter, wszyscy wokół zaczynają filmować. To pewien rodzaj bałaganu tutaj na siłowni. Nie rozumiem tego.”
„Borz” argumentował to tym, że przytłaczająca liczba amatorskich zawodników trenujących na siłowni w porównaniu do zawodowców była głównym powodem tego problemu. Dodał, że pozornie zbyt łagodne zasady na siłowni nie odstraszają gapiów od kręcenia filmów i dzielenia się nimi w mediach społecznościowych.