Były pretendent do tytułu wagi piórkowej UFC Chad Mendes zgarnie duże pieniądze za swój debiut w boksie na gołe pięści w organizacji BKFC.
Mendes ma powrócić do sportów walki po długiej przerwie. Jego walka z Joshuą Alvarezem odbędzie się 19 lutego na gali Knucklemania II organizowanej przez BKFC.
Mendes nie walczył od czasu swojego ostatniego pojedynku w UFC przeciwko Alexandrowi Volkanovskiemu w 2018 roku. Po tym, jak przegrał z Conorem McGregorem w walce o tymczasowy tytuł wagi piórkowej na UFC 189, przegrał dwie z kolejnych trzech walk przeciwko Volkanovskiemu i Frankie Edgarowi.
Mendes ogłosił swój powrót do walki podczas niedawnego wystąpienia w podcaście The Joe Rogan Experience. W rozmowie z MMA Junkie przyznał, że BKFC daje mu dużą wypłatę za powrót, a on sam ma zarobić więcej niż mistrz wagi ciężkiej UFC Francis Ngannou za walkę z tymczasowym mistrzem Cirylem Gane w obronie tytułu na UFC 270. Według raportu, Ngannou za walkę zarobił 600 000 dolarów.
„Ujmę to w ten sposób. Właśnie zobaczyłem, ile dostał mistrz świata wagi ciężkiej UFC, a to będzie więcej niż tyle, ile on dostał” – powiedział Mendes. „To jest dość szalone. Czuję, że spadła na mnie łaska.”
Mendes, jeden z najlepszych zawodników ze słynnego klubu Team Alpha Male pod wodzą Urijah Fabera, miał pamiętną karierę w dywizji piórkowej UFC. Wygrywał z takimi zawodnikami jak Ricardo Lamas, Myles Jury i Clay Guida podczas swoich występów w Oktagonie.
Podczas gdy Mendes nigdy nie zdobył tytułu mistrza wagi piórkowej UFC, stoczył rewelacyjny pojedynek z José Aldo na UFC 179, w którym zdaniem niektórych, został okradziony z decyzji. Po kilku walkach został znokautowany przez McGregora w swojej ostatniej walce o tytuł.
Ngannou otwarcie mówił o tym, jak czuje się traktowany przez szefostwo UFC w ciągu ostatnich kilku lat. Ngannou chce elastyczności w UFC, aby móc rywalizować w boksie z takimi zawodnikami, jak mistrz wagi ciężkiej Tyson Fury i inni, wraz z lepszym wynagrodzeniem.
Jeśli twierdzenia Mendesa o jego nadchodzącej wypłacie są prawdziwe, to z pewnością dolewa to oliwy do ognia w kwestii stanowiska Ngannou odnośnie traktowania zawodników w UFC.
Żyje ktoś jeszcze na tym forum?