Wygląda na to, że złota medalistka olimpijska Kayla Harrison będzie walczyła o trzeci tytuł mistrzyni wagi lekkiej kobiet w organizacji PFL.
Jak poinformował dziennikarz MMA Ariel Helwani, PFL jest zdecydowanym faworytem do ponownego podpisania kontraktu z Harrison. W kolejnym tweecie po podaniu tej informacji stwierdził on, że sprawa jest już załatwiona.
All but done. https://t.co/7fsfRMbUnv pic.twitter.com/YgvtkMMufU
— Ariel Helwani (@arielhelwani) January 18, 2022
Kayla Harrison rywalizuje w MMA od 2018 roku, a całość jej 12 zawodowych walk odbyła się w PFL. Olimpijka pozostaje niepokonana, a każde jej zwycięstwo to albo skończenie, albo dominująca jednogłośna decyzja. Ostatnio Harrison po raz drugi wygrała sezon wagi lekkiej kobiet w PFL, kiedy pokonała Taylor Guardado na PFL 10.
Ta wiadomość może być rozczarowaniem dla wielu fanów MMA, którzy z niecierpliwością czekali na zmianę organizacji. Jednak tak samo jak oni, tak samo rozczarowani muszą być szefowie UFC i Bellatora.
Według raportu Helwaniego, UFC bardzo mocno zabiegało o Harrison. W rzeczywistości Dana White publicznie zaprosił Harrison, aby udowodniła, jak dobra jest, walcząc z Amandą Nunes, która w czasie tych komentarzy nie przegrała walki od 2014 roku. Prezydent Bellatora Scott Coker również stwierdził, że będzie próbował ściągnąć Harrison do Bellatora.
Wiele osób w branży, w tym legenda kobiecego MMA i była mistrzyni wagi koguciej UFC Miesha Tate, uważało, że Harrison powinna dołączyć do UFC, a inni twierdzili, że powinna dołączyć do jakiejkolwiek większej organizacji z głębszą pulą zawodniczek. Niemniej jednak, wydaje się, że dla Kayli Harrison dom jest nadal tam gdzie jest serce, zwłaszcza jeśli oferta finansowa PFL była korzystniejsza niż wszystkie pozostałe.