31-latek jest skłonny podjąć rywala na gali w Londynie.
Podczas UFC 269 Andre Muniz (22-4, 4-0 w UFC, #13 w rankingu UFC) dopisał do swojego rekordu czwartą wygraną w UFC poddając balachą Eryka Andersa (14-6 1 NC, 6-6 1 NC w UFC). Kolejne zwycięstwo sprawia, że Brazylijczyk zaczyna się istotnie liczyć w wyścigu do czołówki wagi średniej.
Będący na fali Muniz chce walczyć z Darrenem Tillem (18-4-1, 6-4-1 w UFC, #8 w rankingu UFC) podczas marcowego eventu, który ma odbyć się w Londynie.
Darren Till jest 8 w rankingu, ale ma za sobą dwie przegrane. Ja jestem trzynasty i jestem po czterech wygranych z rzędu tak, więc myślę, że to byłoby dobre zestawienie. UFC planuje zorganizować galę w Londynie, 19 marca, a ja byłbym uradowany mogą walczyć z Tillem w jego mieście.
Muniz nie traktuje pogalowych bonusów jako wyróżnienia ale jako dodatkowe pieniądze, które pomogą mu oszczędzać na budowę domu. Z tego powodu żałuje, że ostatnie wygrane przed czasem nie skutkowały otrzymaniem takich bonusów.
Bonus byłby dokładnie taką kwotą, jaką potrzebuję by skończyć dom mojej córki. Niestety, w UFC poddania nie mają takiej samej wagi jak nokauty. Jacare i Anders nigdy wcześniej nie przegrali przez poddania. Ja poddałem obu w pierwszych rundach i nie zostałem nagrodzony. Mam nadzieję, że wujek Dana da mi szansę w przyszłości.
Muniz trafił do UFC w 2019r. po dwóch wygranych w Dana White’s Contender Series. W oktagonie największej organizacji MMA na świecie Brazylijczyk wypunktował Antonio Arroyo a następnie poddał kolejno: Bartosza Fabińskiego, Ronaldo Souzę i Eryka Andersa.
Till nie wygrał walki od listopada 2019r. kiedy niejednogłośną decyzją sędziów pokonał Kelvina Gasteluma. W ostatnich walkach Anglik musiał uznać wyższość Roberta Whittakera i Dereka Brunsona.