Geoff Neal musiał wykonać dużo pracy, aby pokonać Santiago Ponzinibbio, ale stanął na wysokości zadania i ostatecznie udało mu się odnieść zwycięstwo na gali UFC 269.
W trzeciej walce karty głównej UFC 269, Neal (14-4 MMA, 6-2 UFC) pokonał Ponzinibbio (28-5 MMA, 10-4 UFC) przez niejednogłośną decyzję.
Po dwóch szybko zakończonych poprzedzających walkach na początku karty głównej UFC 269, walka w wadze półśredniej toczyła się w znacznie wolniejszym tempie, z mniejszą ilością celnych ciosów. Obaj panowie byli niezdecydowani, a faule przerwały wyrównaną pierwszą rundę.
W drugiej rundzie Ponzinibbio próbował sprowadzić walkę do parteru, ale Neal odwrócił się i uciekł. Techniczna walka w stójce trwała nadal, a Ponzinibbio doznał rozcięcia pod lewym okiem. Obaj zawodnicy wyglądali na nieco zmęczonych, ale nadal utrzymywali to samo tempo.
Gdy na zegarze pozostało ostatnie pięć minut, trener Fortis MMA Sayif Saud wyraźnie powiedział Nealowi, że oczekuje od niego więcej. Ta płomienna przemowa podziałała, przynajmniej na początku – Neal odpalił kombinację ciosów na początku rundy. Być może wyczuwając pilną potrzebę zwycięstwa, a obaj zawodnicy otworzyli się w swoich akcjach w miarę upływu czasu.
Choć może nie była to walka pełna akcji, jakiej spodziewała się publiczność, to jednak przez cały czas była wyrównana. Jednak zwycięzca mógł być tylko jeden i sędziowie uznali, że jest nim Neal.
Geoff Neal pokonał Santiago Ponzinibbio przez niejednogłośną decyzję (28-29, 30-27, 29-28)
Wygrana ta jest bardzo ważna dla Neala, który dzięki niej przerwał złą passę dwóch przegranych walk. Do UFC 269 Neal przystępował po jednogłośnych porażkach z czołowymi pretendentami do tytułu Stephenem Thompsonem i Neilem Magnym. Neal ma na koncie również zwycięstwa nad Belalem Muhammadem, Mike’m Perrym i Niko Price’m.
Na trzy tygodnie przed walką na UFC 269, we wczesnych godzinach porannych w Święto Dziękczynienia Neal został aresztowany za rzekomą jazdę po pijanemu i posiadanie broni.
Dla Ponzinibbio przegrana jest drugą w ostatnich trzech walkach. Po 26-miesięcznej przerwie od listopada 2018 do stycznia 2021, Ponzinibbio został szorstko potraktowany przez Li Jinglianga, który brutalnie go znokautował. W czerwcu Ponzinibbio pokonał Miguela Baezę, zanim zakończył rok z bilansem 2-1 po sobotniej przegranej.