Jeremy Stephens chce wrócić do akcji najszybciej jak się da po najszybszej porażce w karierze w walce z Mateuszem Gamrotem na UFC on ESPN 26.
Mimo, że Jeremy Stephens (28-19 MMA, 15-18 UFC) jest rekordzistą pod względem największej liczby porażek w karierze w Oktagonie, to sobotni wynik walki z Mateuszem Gamrotem (19-1 MMA, 2-1 UFC) na UFC Apex w Las Vegas miał dodatkowe piętno. Wszystko skończyło się w zaledwie 65 sekund.
Stephens bardzo szybko został sprowadzony do parteru i zanim się zorientował, Gamrot zdążył założyć kimurę, która zmusiła „Lil’ Heathen’a” do poddania się po raz pierwszy od lutego 2009 roku.
Nie była to udana noc dla Stephensa, który po walce zadeklarował, że chce natychmiast wrócić do klatki i zostawić tę porażkę za sobą.
„Czuję, że zawiodłam dziś wielu ludzi. Nie był to mój najlepszy występ, gratulacje dla Gamrota i jego drużyny. Mam nadzieję, że szybko się rozkręcę i pokażę światu po raz kolejny na co mnie stać.”
Feel I let a lot of people down tonight. Not my best performance, congrats to Gamrot and his team. Hope to get a quick turn around to show the world once again what I’m made of. 🙏🏽
— Jeremy Stephens (@LiLHeathenMMA) July 18, 2021
35-letni Stephens przeżywa obecnie najgorszą posuchę w swojej karierze. Jest bez zwycięstwa w swoich ostatnich sześciu walkach i nie wygrał od lutego 2018 roku.
Po długiej karierze w dywizji piórkowej, Stephens wrócił do wagi lekkiej na starcie z Gamrotem. Nie pomogło to jednak odmienić jego losu, bo przegrał przez skończenie.