Brazylijczyk chce mocnego rywala w kolejnej walce.
Podczas sobotniej gali UFC Fight Night 190 Renato Moicano (15-4-1, 7-4 w UFC, ) dopisał do swojego rekordu kolejne zwycięstwo w dywizji lekkiej, Brazylijczyk w drugiej rundzie poddał Jaia Herberta.
32-latek nie był zaskoczony przebieg i zakończeniem walki.
Trenowałem zwłaszcza nad tym, by go obalić i wejść za plecy. Planowałem to zrobić, ale spodziewałem się skończenia w pierwszej rundzie. Oglądałem wszystkie jego walki i on zawsze oddawał plecy. Myślę, że on wiedział co ja chcę zrobić, więc unikał oddania pleców, ale w drugiej rundzie, po mocnym g’n’p, oddał plecy i miałem duszenie.
Moicano kontrolował walkę, ale miał w pamięci sytuację z walki Danilo Marquesa, który stracił mnóstwo sił na próby poddań a później został znokautowany przez Kennedy’ego Nzechukwu.
Widzieliśmy co stało się z Brazylijczykiem, który walczył przede mną. Miał plecy i spieszył się by poddać, ale w parterze musisz być cierpliwy. Tu bardziej chodzi o kontrolę. Kontroluj przeciwnika, nie marnuj energii i próbuj w odpowiednim czasie. Ja to zrobiłem.
Teraz Renato celuje w przeciwnika z czołowej piętnastki wagi lekkiej.
Moja następna walka będzie przeciwko komuś z TOP15. Ciągle pytam UFC o najlepszych. Chce najlepszych nazwisk jakie mogą mi dać i tego właśnie szukam. Goście jak Islam Makhachev, Gregor Gillespie, Ci wszyscy. Najlepsi zapaśnicy, najlepsi uderzacze, to dla mnie nawet lepiej. Chcę walczyć z najlepszymi.
Życzenie odnośnie walki z Rosjaninem zapewne nie będzie szybko spełnione, bo ma on już zaplanowane starcie z Thiago Moisesem, walka z Gillespie może jednak dojść do skutku.
Od czasu przejścia do kategorii lekkiej Moicano poddał Herbera i Damira Hadzovicia a także przegrał przez nokaut z Rafaelem Fizievem.