Belal Muhammad uważa, że jego zwycięstwo nad Demianem Maią zasługuje na przyznanie mu dużej walki z wyżej notowanym przeciwnikiem w dywizji półśredniej UFC.
Belal Muhammad (19-3 MMA, 10-3 UFC) odniósł znaczące zwycięstwo, pokonując byłego dwukrotnego pretendenta do tytułu Demiana Maię przez jednogłośną decyzję na UFC 263, deklasując asa jiu-jitsu w stójce i prezentując świetną obronę przed obaleniami, by uniknąć zagrożenia w parterze.
Dzięki wygranej Muhammad oficjalnie wszedł do czołowej dziesiątki rankingu UFC, a biorąc pod uwagę obecny stan w dywizji półśredniej, uważa, że albo powrót do walki z Leonem Edwardsem, albo walka z Colbym Covingtonem ma dla niego sens.
„Mam nadzieję na powrót we wrześniu lub październiku,” powiedział Muhammad o swojej następnej walce w rozmowie z MMA Junkie. „Zdecydowanie chcę walki pięciorundowej. Czuję, że zasłużyłem na pięciorundową walkę. Tak jak powiedziałem, jedyni faceci, którzy pokonali Maię walczyli o tytuł lub byli mistrzami. Więc za pokonanie takiego gościa, myślę, że zasłużyłem na pięciorundową walkę, szczególnie po wzięciu tej walki z Leonem.
Szczerze mówiąc, jeśli naprawdę się nad tym zastanowić, patrzę na rzeczy i na to, co ma sens. Jeśli myślisz o tym co ma sens, to jeżeli Colby lub Leon, jeden z nich dostanie walkę o tytuł to ja powinienem dostać tego drugiego w pięciorundowej walce.”
Muhammad wyjaśnia, że większość zawodników czołowej 10 ma obecnie zarezerwowane walki, Edwards lub Covington są jedynymi dostępnymi opcjami. 32-latek od dawna rzuca wyzwania Covingtonowi i wciąż jest zdecydowany na rewanż z Edwardsem, po tym jak ich pojedynek został uznany jako nierozstrzygnięty, gdyż Muhammad został przypadkowo trafiony palcem w oko.
„Gilbert Burns walczy z „Wonderboyem”, więc obydwaj odpadają. Colby i jak go nazywacie, nie będą walczyć ze sobą, Masvidal będzie szukał walki za duże pieniądze, więc żaden z tych gości nie będzie walczył. Więc szczerze mówiąc, to ma sens dla mnie, aby dostać jednego z tych facetów w pięciorundowej walce.”