Były mistrz wagi średniej UFC Luke Rockhold twierdzi, że nikt z obecnej czołowej piętnastki dywizji nie chce stoczyć z nim walki.
Luke Rockhold nie walczył od czasu przegranej przez KO z obecnym mistrzem wagi półciężkiej Janem Błachowiczem na UFC 239 w lipcu 2019 roku. Od tego czasu zmagał się z kontuzjami, w tym z urazem barku, co spowodowało, że miał przedłużony odpoczynek. Jednak ostatnio wrócił na siłownię i dał jasno do zrozumienia, że ma nadzieję na powrót do Oktagonu jeszcze tego lata lub na jesieni. A skoro już szykuje się do powrotu do klatki, Rockhold dał jasno do zrozumienia, że pragnie w swoim powrocie przeciwnika z pierwszej piętnastki.
Rozmawiając z Helen Yee, Rockhold powiedział, że chce walczyć z rankingowym przeciwnikiem w swojej powrotnej walce, ale jak do tej pory, każdy z czołowej piętnastki odrzucił jego ofertę.
„Jest wielu facetów, ale żaden z nich nie chce podpisać kontraktu. Każdy z nich chce kręcić się w kółko. Są faceci, z którymi walki mają sens. Uriah Hall był opcją – nie chciał tego. Kevin Holland był opcją – nie wygląda na to, żeby nadal był opcją. (Darren) Till tam był, ale myślę, że ludzie na niego naskoczyli. Nie jestem przeciwny komukolwiek, Paulo Costa, komukolwiek w tym przedziale. Chodzi mi o to, że ten włoski dzieciak (Marvin Vettori) wyskoczył przed szereg – pokonał Kevina Hollanda i dostał walkę o tytuł. Po prostu tego nie rozumiem. Pokonał gościa po porażce.
Wielu z tych gości musi być sprawdzonych, musi być przetestowanych, a ja jestem prawie pewien, że wypadłem z walki o tytuł mistrza. Byłem nieaktywny, ale potrzebowałem wolnego, były też kontuzje i wszystko to, co musiałem zweryfikować, a potem się tym zająć. Nie jest to więc do końca mój wybór, ale ta przerwa dobrze mi zrobiła. Wyleczyłem wszystkie swoje urazy i jestem gotowy do walki. Potrzebuję tylko walki, przeciwnika, kontraktu”.