Rob Font znacznie podniósł swoją pozycję w wadze koguciej UFC dzięki zwycięstwu nad byłym mistrzem Codym Garbrandtem, którego pewnie pokonał w walce wieczoru gali UFC Fight Night 188.
Pretendent do tytułu w wadze 135 funtów Rob Font (19-4 MMA, 9-3 UFC) dominował przez większość pięciorundowego pojedynku, obijając Cody’ego Garbrandta (12-4 MMA, 7-4 UFC). Sędziowie jednogłośnie wypunktowali walkę na korzyść Fonta.
Pierwsze dwie rundy były wyrównane, ale to Font zadawał więcej obrażeń. 33-latek zadawał wiele ciosów Garbrandtowi i przez większość rundy spychał go do defensywy. Garbrandt zaliczył kilka obaleń i miał przez pewien czas kontrolę z góry nad Fontem, ale wysiłki Fonta w stójce były o wiele bardziej znaczące.
W rundach 3 i 4 Garbrandt wyraźnie przegrywał na kartach punktowych. Garbrandt zdawał się słabnąć, podczas gdy Fontowi rosła pewność siebie. Font trafiał wieloma mocnymi ciosami i momentami nawet ogłuszał byłego mistrza. Garbrandt nie miał zbyt wiele do zaoferowania czy to w stójce czy w parterze i wydawał się walczyć w trybie przetrwania.
W ostatniej rundzie Garbrandt z godnym podziwu wysiłkiem próbował odwrócić los walki. Naciskał na Fonta i wiele razy trafiał. Jednak Font również miał swoje momenty, co sprawiło, że runda była bardzo wyrównana.
Rob Font pokonał Cody’ego Garbrandta przez jednogłośną decyzję (48-47, 50-45, 50-45)
Font ma za sobą cztery wygrane walki. W tej serii wygrywał z Sergio Pettisem, Rickym Simonem, Marlonem Moraesem i teraz z Garbrandtem. Font stał się tym samym poważnym graczem w wadze 135 funtów.
Z kolei Garbrandt w swoich ostatnich pięciu walkach w UFC ma kiepski bilans 1-4. „No Love” wrócił po zwycięstwie przez nokaut nad Rafaelem Assuncao, które przerwało złą passę trzech przegranych walk. Garbrandt był wyłączony z akcji przez prawie rok przed UFC Fight Night 188. Miał problemy zdrowotne wynikające z infekcji COVID-19, które opóźniły jego powrót do Oktagonu.