Australijczyk przed rewanżowym starciem na UFC 251.
Podczas czerwcowej gali oznaczonej numerem 251 Alexander Volkanovski (21-1, 8-0 w UFC) stanie do pierwszej obrony pasa wagi piórkowej podejmując Maxa Hollowaya (21-5, 17-5 w UFC, #1 w rankingu UFC), któremu odebrał tytuł w grudniu zeszłego roku.
31-latek uważa, że jest trochę niedoceniany jednak pokonanie Błogosławionego po raz drugi może to zmienić.
Oczywiście tego chce UFC, również Dana White mówił, że tego chce. Ja chcę tej walki, ponieważ nie ma wyraźnego pretendenta nr 1. On był świetnym mistrzem, jak dla mnie była to największa walka w karierze. Aby podkreślić bycie najlepszym piórkowym wszech czasów i jednym z najlepszych zawodników, muszę pokonać Maxa dwa razy w jego prime. Wtedy dostanę szacunek na jaki zasługuję.
Druga walka Alexandra z Maxem odbędzie się w australijskim Perth, 6 czerwca.
Chcę walczyć na ojczystej ziemi, chcę walczyć w Perth. Nie chcę czekać aż pokaże się wyraźny pretendent. Uważam, że Max na to zasługuje, był świetnym mistrzem. UFC tego chce, australijscy fani tego chcą i myślę też, że wszyscy inni.
Volkanovski podkreślił też, że dopiero powrócił do pełni zdrowia po złamaniu ręki jednak czerwcowy uważa za odpowiedni na powrót gdyż nie chce długiej przerwy miedzy kolejnymi pojedynkami.
Podczas UFC 251 dojdzie także do walki o pas wagi muszej kobiet, w której Valentina Shevchenko zmierzy się z Joanne Calderwood.