Dla Stephena Thompsona powracającego do Oktagonu po dziesięciu miesiącach przerwy, w dywizji półśredniej wiele się wydarzyło, ale Wonderboy zdaje się być zadowolony z tych zmian i z miejsca, które zajmuje w dywizji.
W sobotnią noc na gali UFC Fight Night 148 w Nashville, były pretendent do tytułu Stephen Thompson stoczy pojedynek z byłym mistrzem wagi lekkiej WEC i UFC, Anthonym Showtime Pettisem.
Pomimo tej walki, Thompson myśli już o przyszłości w tym również o walce o tytuł mistrza o który walczył dwukrotnie z Tyronem Woodleyem w latach 2016-2017. W tamtym czasie Tyron Woodley był mistrzem, który w pierwszej walce większościowo zremisował z Thompsonem a w drugiej pokonał go przez większościową decyzję.
Niedawno Woodley stracił tytuł mistrza w przegranej walce z Kamaru Usmanem na gali UFC 235, dając tym samym Thompsonowi nowe życie w dywizji.
„Mając nowego mistrza, wiedziałem, że będzie to lepsze dla mojej kariery. Nikt nie chce już oglądać walki Thompson vs. Woodley 3 i ja to zrozumiałem. Musiałbym stoczyć jeszcze dwie lub trzy walki, zanim kolejny raz dostałby walkę o pas. Teraz, kiedy mamy nowego mistrza, droga w górę będzie szybsza.
Dywizja zmieniła się diametralnie od czasu, gdy ostatnio walczyłem. Ma nowego mistrza, Darrena Tilla znokautował facet, którego już pokonałem (Jorge Masvidal). To wisi w powietrzu. Jestem teraz na 4. pozycji w rankingu, więc każdy z nas mógłby ponownie walczyć o ten tytuł.”
Jednak aby Thompson dostał kolejną szansę na zdobycie tytułu, który do tej pory mu umknął dwukrotnie w jego karierze 18 stoczonych walk, będzie musiał pokonać Pettisa.
„To z pewnością będzie walka ninja. On jest bardzo błyskotliwy, a ja zadawać ciosy pod różnymi kątami i różne kopnięcia. Więc to będzie walka typu – wygra ten, kto jest najlepszym ninja.
Wiem, że jest bardzo przebiegły. Ma dobre jiu-jitsu, dobre zapasy, ale jestem przygotowany na walkę w każdej płaszczyźnie. Spodziewam się podobnie jak kibice walki na najwyższym poziomie z ogromną dawką emocji i właśnie to im damy.”
Wraz z nowym mistrzem, który zasiadł na tronie dywizji półśredniej, pojawiły się nowe możliwości i ciekawe pojedynki do których dojdzie lub może dojść. Zwycięstwo Stephena Thompsona zbliży go kolejny raz do pojedynku o pas do którego utworzyła się już spora kolejka.