Podczas wczorajszej gali MMA zorganizowanej przez grupę promotorską Golden Boy Promotion, walką wieczoru był pojedynek weteranów Tito Ortiza i Chucka Liddella, który zmierzyli się ze sobą po raz trzeci.
Zwycięzcą tego starcia został Tito Ortiz (20-12-1), który rozprawił się z Chuckiem Liddellem (21-9) nokautując go w końcówce pierwszej rundy. Faworytem tego pojedynku był „The Huntington Beach Bad Boy”, który bez większych problemów poradził sobie z powracającym do rywalizacji po ośmiu latach przerwy „Icemanem”.
Początek pierwszej rundy był dosyć spokojny, ponieważ obydwaj zawodnicy chcieli wybadać swoje możliwości, ale większą inicjatywę przejawiał Ortiz. Liddell co prawda nie był bierny i również atakował. Obydwaj zawodnicy wdali się w kilka wymian, ale pod koniec rundy Ortiz przeszedł do ataku podkręcają tempo i atakując rywala serią ciosów, którymi zepchnął Liddella pod siatkę. Tito zakończył pojedynek mocnym prawym prostym, którym powalił Chucka na matę i dobił go jeszcze ciosami z góry.
Po trzech stoczonych walkach, wciąż lepszy pozostaje Chuck Liddell, który wygrał dwie z nich. Pierwsza walka odbyła się w kwietniu 2004 roku na gali UFC 47 i wówczas Liddell pokonał Ortiza przez KO w drugiej rundzie. Druga walka odbyła się w grudniu 2006 roku na gali UFC 66 i zakończyła się zwycięstwem Liddella przez TKO w trzeciej rundzie. Teraz Tito Ortiz dostał szansę na zrewanżowanie się swojemu dawnemu pogromcy.
Shocking #LidddellOrtiz3 pic.twitter.com/bcXVSQgScg
— Izi (@mma_inciter) 25 listopada 2018
parodia Chucka sprzed lat, lecial na wstecznym lapiac powietrze jak ryba poza woda
Ortiz mlodszy ,bardziel wydolny etc….
wygral
Chuck za 2 lata 50