Black Beast przed UFC 229.
Derrick Lewis (20-5 1 NC, 11-3 w UFC, #2 w rankingu UFC) w ostatnim pojedynku pokonał Francisa Ngannou (11-3, 6-2 w UFC, #4 w rankingu UFC) jednak po walce, ze względu na mizernie wyglądające starcie ciężkich, na zawodników spadła fala krytyki. Mimo to Black Beast dostał szansę walki na jednej z najważniejszych gal w tym roku, już jutro Lewis będzie rywalizował z Alexandrem Volkovem (30-6, 4-0 w UFC, #5 w rankingu UFC). Przed tym pojedynkiem Derrick zapewniał, że jego powtarzająca się kontuzja pleców została wyleczona.
Moje plecy są zdrowe. Otrzymałem zastrzyki w plecy, to nie był kortyzon lub cokolwiek podobnego, to jakiś typ sterydu. Nie znam jego nazwy, ale to są trzy rodzaje tego. Wbili mi to 20 razy w to samo miejsce.
Lewis zapowiada, że jest gotowy na to by przeciwstawić się atutom swojego rywala.
Moja przewaga będzie w pierwszych minutach walki unikając jego kopnięć. Kiedy się zbliżę on będzie chciał klinczować, ale ja na to jestem gotowy. Jestem gotowy na wszystko.
Amerykanin nie przejmuje się krytyką jaka spadła na niego po ostatniej walce.
Oni mogą mnie nie doceniać, w porządku. Ja nadal nie wykrzesałem z siebie całego potencjału, chciałem zrobić wiele, ale moje plecy mi nie pozwalały.