Daniel Cormier wciąż jest wypytywany o sytuację Jona Jonesa i jego oblanych testów antydopingowych, która to sytuacja dotyka również bezpośrednio jego samego.
W ubiegłym miesiącu na gali UFC 214 Cormierowi nie udało się obronić tytułu mistrza wagi półciężkiej w walce z Jonesem. Wkrótce potem okazało się, że testy antydopingowe Jonesa dały wynik pozytywny. Podczas rozmowy z Arielem Helwani w programie „The MMA Hour”, Cormier powiedział, że Jones nie musiał chwytać się takich sposobów na to, by wygrać walkę i wyjaśnił, co sprawia, że cała ta sprawa nie jest taka oczywista:
— Nie rozumiem, jak w takich chwilach możesz postawić siebie w kolejnych takich problematycznych sytuacjach. Myślę, że on ma teraz poważne kłopoty, opierając się na tym, że wszystkie testy dały wynik pozytywny.
— Jeśli chodzi o sterydy, a zwłaszcza o te wzmacniające wydolności o jakich właśnie mówią, to będzie to bardzo trudna sytuacja. Myślę więc, że będzie miał przez to wiele kłopotów i to jest smutne, ponieważ ten facet jest bardzo utalentowany.
— Wiesz co jest smutne? Naprawdę nie wierzę, że on kiedykolwiek musiał zrobić coś złego. I widzisz, wielu ludzi po prostu gada, że on oszukiwał. Widziałem Chela (Sonnena) i widziałem wielu innych gości, którzy oczywiście nie są w takiej sytuacji, w jakiej ja się znajduję w stosunku do niego i naszej walki, ale on naprawdę nie musiał robić tych rzeczy. Myślę sobie, że jeśli robi to tak długo jak ja o tym mówię, to staje się to tylko pocieszeniem. To chyba dlatego znowu to zrobił. To jest do bani.
Jones wciąż czeka na wyniki testów z próbki B i dopiero wówczas ma zostać podjęta decyzja, która przy pozytywnym wyniku może sprawić, że zostanie mu odebrany tytuł mistrza, a on sam ukarany zawieszeniem.