Mistrz wagi średniej UFC Robert Whittaker już raz wygrał z Yoelem Romero przez decyzję, ale to nie znaczy, że w starciu rewanżowym historia się powtórzy i Australijczyk znakomicie zdaje sobie z tego sprawę.
Pojedynek rewanżowy między Robertem Whittakerem, a Yoelem Romero na gali UFC 225, to bez wątpienia jedna z najciekawszych walk tego roku. W zeszłym roku Robert Whittaker zdobył tymczasowy tytuł mistrza wagi średniej wygrywając przez jednogłośną decyzję z Yoelem Romero na gali UFC 213. Niedługo potem Georges St-Pierre zrzekł się tytułu mistrza na rzecz Whittakera, który miał bronić pasa w walce z Luke Rockholdem na gali UFC 221, ale do tego pojedynku nie doszło ze względu na poważną chorobę Whittakera. W jego miejsce do walki o tymczasowy tytuł wszedł Yoel Romero, który znokautował Rockholda w trzeciej rundzie. Kubańczyk nie mógł jednak otrzymać tytułu tymczasowego mistrza, ponieważ przekroczył limit wagi. Mimo tego, Romero wywalczył sobie tytuł pretendenta do mistrzowskiego pasa i już w ten weekend stanie do walki rewanżowej licząc na odpłacenie się Whittakerowi za porażkę i odebranie mu tytułu mistrza.
W rozmowie z ESPN, Whittaker przedstawił swoje przemyślenia na temat zbliżającego się rewanżu i pomimo tego, że już raz pokonał Romero, mistrz nie pozwala to, aby ogarnęło go fałszywe poczucie zbytniej pewności siebie. Szanuje moc, jaką Romero posiada w swoich rękach i zdaje sobie sprawę, że jeden jego cios może zakończyć pojedynek. Whittakera, ocenia swoje szanse na ten pojedynek na „50-50”:
„Niektórzy ludzie pytają mnie: czy daje ci pewność to, że już raz go pokonałeś? Muszę powiedzieć, że niezupełnie, bo on uderza z siłą ciężarówki i wystarczy tylko jeden cios, żeby cię dopadł.
On jest człowiekiem i jest jednym z najbardziej atletycznych, eksplozywnych i utalentowanych ludzi na świecie. Kiedy wię wychodzę z nim do walki , to czuję, że jest to 50/50.”
Jeśli chodzi o przygotowania do walki z Romero, Whittaker pracował bardziej nad mentalną częścią treningu niż nad fizycznymi aspektami. Romero ma mnóstwo umiejętności, które wnosi do walki, które sprawiają, że umysł Australijczyka będzie pracował na wyższych obrotach.
„Nieustannie pracuję nad swoją psychiką i umysłem. Myślę o jego sprowadzeniach do parteru; myślę o tym jak nie dać się trafić jego młotami, które ma w rękach. Jestem zmęczony, muszę zainicjować atak; muszę wywierać na nim presję, a on musi naciskać na mnie. To będzie trwało przez 25 minut i będzie kosztowne. Ta walka będzie wymagać więcej pracy głową niż pracy fizycznej.”
Dobrze, ze nie ma mindsetu Rockholda a tymbardziej jego gardy 🙂
Sympatyczny gość. Cokolwiek by się nie wydarzyło będę zadowolony. Lubię obu. Gdyby nie ta kontuzja pewnie postawilbym na RW.