„16 runda Rubina Cartera”

Lata sześćdziesiąte to ciężki okres dla czarnoskórej części obywateli USA. W tym czasie na porządku dziennym były demonstracje i pacyfikacje Murzynów. Ciemnoskórzy mieszkańcy Stanów Zjednoczonych Ameryki traktowani byli jak obywatele drugiej kategorii. Dyskryminacja rasowa była na porządku dziennym. Pech chciał, że w tym trudnym okresie swój żywot toczył Rubin „Huragan” Carter .

Pech, ponieważ przez decyzje ówczesnego wymiaru sprawiedliwości, na potrójne dożywocie niesłusznie został skazany jeden z najbardziej utalentowanych pięściarzy lat sześćdziesiątych. Wyrok skazujący przerwał jego pięcioletnią karierę bokserską. Mimo decyzji sądu „Huragan” toczył walkę. Nie była to walka na ringu, ale pojedynek z wymiarem sprawiedliwości. Pojedynek o wolność i prawo do sprawiedliwego procesu.

Rubin Carter urodził się 6 maja 1937 roku. Dorastał w Paterson w stanie New Jersey wraz z szóstką rodzeństwa. Ze swego dzieciństwa nie cieszył się zbyt długo, ponieważ w wieku 11 lat trafił do zakładu poprawczego, w którym przebywał do 17 roku życia, kiedy to udało mu się z niego uciec. Krótko potem Rubin wstąpił do armii, gdzie zaczął uprawiać boks. Po powrocie do New Jersey w roku 1957, Rubina dosięgła ręka wymiaru sprawiedliwości. Carter został skazany na odsiadkę m.in. za ucieczkę z poprawczaka oraz za pobicie trzech osób.

Czas spędzony za więziennymi kratami Rubin postanowił wykorzystać na intensywny trening. Po czterech latach spędzonych w dwóch zakładach karnych 24-letni Carter wyszedł na wolność.

Krótko po tym „Huragan” zaczyna przygodę z boksem zawodowym. Swoją pierwszą walkę stoczył na ringu w Annapolis we wrześniu 1961 roku. Od początku Rubin dał się poznać jako twardy, dobrze wyszkolony zawodnik kategorii średniej. Po serii spektakularnych zwycięstw Carterowi nadano przydomek „Huragan”, który w pełni oddawał osobowość ringową Rubina.

Już rok po debiucie trafił do dziesiątki najlepszych zawodników wagi średniej magazynu „The Ring”.

Carter zaskoczył bokserski świat nokautując w pierwszej rundzie mistrza świata Emile Griffitha. Rok po tej spektakularnej wygranej „Huragan” otrzymał szanse walki o pasy WBC oraz WBA kategorii średniej. Jego przeciwnikiem był ówczesny mistrz świata, obrońca tytułów Joey Giardello. Mimo iż pojedynek toczył się pod dyktando Rubina, sędziowie orzekli zwycięstwo posiadacza pasów mistrzowskich. Decyzja sędziów została przyjęta gwizdami widowni oraz krytyką dziennikarzy. Wszyscy, którzy walkę oglądali nie potrafili zrozumieć werdyktu sędziowskiego, który tak naprawdę nie miał wyłonić nowego mistrza, tylko musiał być poprawny politycznie. W dobie rasistowskiego traktowania murzyńskiej części społeczeństwa werdykt mógł być tylko jeden. Kibice boksu wiedzieli jednak, że nowym królem wagi średniej jest Carter.

W swej karierze „Huragan” wygrał m.in. z Jimmym Ellisem, późniejszym mistrzem świata w wadze ciężkiej. W sumie na ringu zawodowym Rubin stoczył 40 pojedynków, z których 27 wygrał (19 KO), 12 przegrał oraz jeden zremisował. Godny uwagi jest fakt, że zawodnik z New Jersey tylko raz przegrał przed czasem, na skutek kontuzji łuku brwiowego. Tylko dwóm zawodnikom udało się posłać Cartera na deski (Holly Mims i Dick Tiger).

Kariera Rubina nie zakończyła się z jego własnego wyboru. Dzień 17 czerwca 1966 roku zmienił bieg życia boksera. Tego dnia dwóch czarnoskórych mężczyzn wtargnęło do jednego z barów z rodzinnej miejscowości Cartera. Po krótkiej strzelaninie zginęły dwie osoby a sprawcy zniknęli. Niecałą godzinę po tym incydencie „Huragan” wraz z Johnem Artisem znaleźli się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Wracali samochodem do domu pięściarza. Podczas rutynowej kontroli policja wzięła ich za sprawców mordu i zabrała na miejsce zbrodni. Mimo iż na początku wykluczono ich udział w zbrodni, siedem miesięcy później policjanci prowadzący śledztwo aresztowali Cartera i Artisa, stawiając im zarzut podwójnego zabójstwa. Pięć miesięcy wcześniej „Huragan” stoczył jeszcze jedną, ostatnią już walkę, z Juanem Carlosem Rivero w Argentynie. Ring w Santa Fe okazał się pechowy. Carter przegrał na punkty po dziesięciorundowym pojedynku.

Na początku 1967 roku sąd skazał Rubina Cartera oraz Johna Artisa na karę potrójnego dożywocia opierając się jedynie na zeznaniach świadków, którzy kilka miesięcy wcześniej wykluczyli ich udział w tym krwawym zdarzeniu. Dziwny jest fakt, że podczas śledztwa nie pobrano odcisków palców a ława przysięgłych składała się jedynie z Białych. Bez większych przemyśleń można dociec, że obaj skazani znaleźli się w środku politycznej gry, która miała na celu po raz kolejny pokazać opinii publicznej, że to Czarni są winni rosnącej przestępczości, a z drugiej strony zobrazować w jak szybki i skuteczny sposób działa policja i wymiar sprawiedliwości.

Wyrok sądu w brutalny sposób zakończył karierę utalentowanego pięściarza, czołowego zawodnika wagi średniej lat sześćdziesiątych. Carter za murami więzienia postanowił rozpocząć walkę o wolność i sprawiedliwy wyrok. Sytuacja w jakiej się znalazł sprawiła, że Rubin postanowił napisać swoją autobiografie, która ukazała się w roku 1974. Publikacje wydano pod tytułem „16. runda”. Mimo ciężkiej i na pozór beznadziejnej sytuacji, „Huragan” studiował akta swojej sprawy i robił wszystko by doprowadzić do ponownego procesu, który dowiódłby jego niewinności. Sytuacja w jakiej znalazł się bokser stała się inspiracją dla Boba Dylana, który nagrał w 1975 roku utwór pt. „Hurricane”. Piosenka ta dopingowała tych, którzy wspierali Rubina w walce o sprawiedliwy proces.

W 1976 roku rozpoczął się ponowny proces, który z dłuższymi przerwami trwał aż do roku 1985, kiedy to sąd uznał Cartera oraz Artisa za niewinnych. Jako jeden z powodów swej decyzji sąd podał m.in. iż ówczesny wyrok miał wymiar rasistowski, a śledztwo oraz zebrane dowody nie pozwalały jednoznacznie wskazać oskarżonych za winnych. W trakcie procesu wyszło na jaw wiele nieścisłości oraz błędów wymiaru sprawiedliwości. W czasie wieloletniego procesu w walce o wolność „Huragana” Cartera wspierały masy ludzi, którzy na terenie USA organizowali pikiety, a za pośrednictwem utworu Boba Dylana próbowali przekazać światu historię Rubina.

Po wyjściu na wolność były pięściarz osiadł na farmie niedaleko Toronto w Kanadzie. Od roku 1988 piastuje funkcje prezesa stowarzyszenia, które zajmuje się walką z niesprawiedliwymi, krzywdzącymi wyrokami sądowymi.

W roku 1993 najbardziej prestiżowa federacja boksu zawodowego World Boxing Council uhonorował Rubina Cartera honorowym pasem mistrzowskim. „Huragan” został również włączony do Bokserskiego Holu Sław.

Historia niesprawiedliwości i krzywdy, której doznał stały się inspiracją dla twórców filmu biograficznego „Huragan”. W rolę boksera wcielił się Denzel Washington, który za role Rubina Cartera otrzymał nominację do Oskara.

Jak pokazuje historia Rubina „Huragana” Cartera, aby osiągnąć sukces sportowy nie wystarczy talent i determinacja z którą wychodzi się na ring. Czasem trzeba urodzić się w odpowiednim czasie. Sytuacja, w której znalazł się bohater tej opowieści pozwala stwierdzić, że czasem kolor skóry może stać się jedynym powodem, aby ludzkie życie legło w gruzach. Gdyby Rubin urodził się dwadzieścia lat później taka sytuacja nie miałaby miejsca, a bokserski świat mógłby się cieszyć talentem Cartera o wiele dłużej niż pięć lat, które spędził na ringu.

Historia ta pokazuje brutalną prawdę o ówczesnej władzy, której rządy dalekie były od demokratycznych. Poprawne politycznie werdykty sędziowskie oraz wymiar sprawiedliwości zrujnowały karierę oraz życie „Huragana” i jego rodziny. Mówi się, że czas leczy rany. Pytanie tylko, czy rany które zadano Rubinowi kiedykolwiek się zagoją.

Autor: mareno / SFD.PL

Dyskusja na temat artykułu TUTAJ

2 thoughts on “„16 runda Rubina Cartera”

  1. Niezłą koleś miał karierę. Nawet mimo, że był ciężki okres dla czarnoskórych, próbował walczyć. I udawało mu się to.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *